Volvo 440 GLE "ŁOŚ"
Volvo 440 GLE 1993 r
Zamieścił: | Gronson |
|
Witam wszystkich serdecznie!
Jest to Volvo 440 z 1993 roku w przepięknej czerwieni. Pod maską 1.8 benzyna z podtlenkiem gazu włoskiej firmy Lovato (tak, to ten sam silnik co był montowany w Renault 19, nawet jest na nim emblemat Renówki) o mocy 90 koni i momencie 140 NM. Jeśli chodzi o wyposażenie to niestety jest to jedna z tych najuboższych wersji, ale daje radę ;) (wspomaganie, immobiliser). Niedawno siłą wyciągnąłem niewyjmowaną przez prawie 20 lat antenę i zamontowałem radio Pioneer'a oraz głośniki Alpine'a Type S (planuję jeszcze dać coś fajnego na tył i może jakiś subwoofer do bagażnika :P)
To mój pierwszy samochód, który dostałem od dziadka na 18-stkę (w 2014 roku), zaraz po wyrobieniu plastiku :) Sprowadził go w 1998 roku jak miał 5 lat. Ale to musiał być na tamte czasy kozak... Z biegiem czasu kiedy kupił Passata B5 i Mercedesa A klasę (dla babci), Volvo stało się zaniedbanym pojazdem, który służył dziadkowi jedynie do jazdy na wieś, na pole. Walała się po nim masa gratów (klucze, spawarka, siekiera, deski, śrubki, nakrętki, wiertarki i inne tego typu rzeczy). Dziadek miał też wcześniej 340 DL, którego zezłomował, ponieważ ubezpieczenie i przegląd się kończyły, a babcia nie chciała słyszeć o wydawaniu więcej kasy na takiego "grata" - jak to obrzydliwie określiła, bowiem ta biała 340 była z 1984 roku. Mimo, że nie było mowy o rdzy ani jakichkolwiek mankamentach mechanicznych, 340 zakończyła swój żywot w 2013 roku... (ileż ja się naryczałem po niej, bo zawsze mi się podobała (białe coupe z napędem na tył i fajnymi aluskami) i liczyłem, że może ją kiedyś dostanę. Niestety los chciał inaczej. Wracając do tematu; 440 odkąd ją pamiętam urzekała mnie swoją przecudną czerwienią, więc kiedy pojawiła się mowa o jego zezłomowaniu powiedziałem sobie, że to Volvo zostanie uratowane i nie pozwolę go oddać na szrot. I tak też się stało. Cieszyłem się ogromnie jako, że dostałem go zupełnie za free, jednak wiedziałem, że czeka mnie przy nim sporo pracy, ponieważ jak już wcześniej wspomniałem, dziadek po kupnie dwóch nowych aut przestał dbać o tego klasyka i było w nim trochę do roboty. Zacząłem od sprzątnięcia całego środka (odkurzanie, wycieranie plakiem itd.) oraz umycia na zewnątrz. Potem wymieniłem butlę gazu na nową (stara była tak przerdzewiała, że na stacji diagnostycznej nie mogli numeru seryjnego odczytać), zaprowadziłem go do gazownika na wyregulowanie oraz wymieniłem wszystkie filtry. Samochód dostał też polerkę oraz parę drobiazgów, które nigdy nie były wymieniane np. głupie wycieraczki, siłowniki klapy bagażnika, zamek w bagażniku, poprzepalane żarówki w tylnych lampach, nowiutkie H7 na przód oraz nowe lampy do halogenów itp. Oczywiście wymienione były też wszystkie płyny. Z dnia na dzień Volvo wyglądało coraz ładniej. W sumie to mechanicznie samochód jest już gotowy, a właściwie to był kilka miesięcy temu, bo cały czas nim jeżdżę :). Wczoraj wymieniłem świece i przewody zapłonowe (oczywiście NGK). I tak z dnia na dzień coś przy nim robię, mimo, że jest to stary samochód i zdarzały się sytuacje, że ktoś się śmiał ze mnie i z niego, że taki grat, a z kolei paru dyrektorków zdziwiło się co to Volvo potrafi zdziałać na światłach w Warszawie :P. Kilkanaście dni temu wymieniłem też panel sterowania nawiewem (stary był popękany) oraz założyłem nowiutki, oryginalny znaczek Volvo z przodu na grillu (głupia rzecz za 20 zł, a samochód od razu inaczej wygląda w porównaniu ze starym, którego tak naprawdę już nie było). W dodatku kupiłem nowy komplet letnich opon Continental i białe kołpaki z emblematami Volvo. Tapicerka zaczęła się drzeć (szczególnie na fotelach z przodu) więc stwierdziłem, że może kupię nowe fotele, jednak nigdzie nie znalazłem takich samych (były, ale nie z takim designem). Wyszło na to, że kupiłem fajne pokrowce, w praktycznie identycznym kolorze jak oryginalna tapicerka i wyglądają teraz całkiem spoko :) Planuję jeszcze wymienić listwy dachowe (farba niestety zaczęła odchodzić po tylu latach), kupić prawy halogen (wybity, ale niby działa, tyle, że kiepsko wygląda i denerwuje mnie świadomość tego, że jest to dość widoczne) oraz przyspawać sobie jakąś fajną, nie za dużą końcówkę do wydechu, bo wydech jest całkiem schowany pod zderzakiem i wygląda jakby go tam wcale nie było. Zapomniałem napisać, że samochód jest całkowicie zabezpieczony przed rdzą tzw. "barankiem" więc nigdzie nie ma oznak korozji.
Jest to Volvo 440 z 1993 roku w przepięknej czerwieni. Pod maską 1.8 benzyna z podtlenkiem gazu włoskiej firmy Lovato (tak, to ten sam silnik co był montowany w Renault 19, nawet jest na nim emblemat Renówki) o mocy 90 koni i momencie 140 NM. Jeśli chodzi o wyposażenie to niestety jest to jedna z tych najuboższych wersji, ale daje radę ;) (wspomaganie, immobiliser). Niedawno siłą wyciągnąłem niewyjmowaną przez prawie 20 lat antenę i zamontowałem radio Pioneer'a oraz głośniki Alpine'a Type S (planuję jeszcze dać coś fajnego na tył i może jakiś subwoofer do bagażnika :P)
To mój pierwszy samochód, który dostałem od dziadka na 18-stkę (w 2014 roku), zaraz po wyrobieniu plastiku :) Sprowadził go w 1998 roku jak miał 5 lat. Ale to musiał być na tamte czasy kozak... Z biegiem czasu kiedy kupił Passata B5 i Mercedesa A klasę (dla babci), Volvo stało się zaniedbanym pojazdem, który służył dziadkowi jedynie do jazdy na wieś, na pole. Walała się po nim masa gratów (klucze, spawarka, siekiera, deski, śrubki, nakrętki, wiertarki i inne tego typu rzeczy). Dziadek miał też wcześniej 340 DL, którego zezłomował, ponieważ ubezpieczenie i przegląd się kończyły, a babcia nie chciała słyszeć o wydawaniu więcej kasy na takiego "grata" - jak to obrzydliwie określiła, bowiem ta biała 340 była z 1984 roku. Mimo, że nie było mowy o rdzy ani jakichkolwiek mankamentach mechanicznych, 340 zakończyła swój żywot w 2013 roku... (ileż ja się naryczałem po niej, bo zawsze mi się podobała (białe coupe z napędem na tył i fajnymi aluskami) i liczyłem, że może ją kiedyś dostanę. Niestety los chciał inaczej. Wracając do tematu; 440 odkąd ją pamiętam urzekała mnie swoją przecudną czerwienią, więc kiedy pojawiła się mowa o jego zezłomowaniu powiedziałem sobie, że to Volvo zostanie uratowane i nie pozwolę go oddać na szrot. I tak też się stało. Cieszyłem się ogromnie jako, że dostałem go zupełnie za free, jednak wiedziałem, że czeka mnie przy nim sporo pracy, ponieważ jak już wcześniej wspomniałem, dziadek po kupnie dwóch nowych aut przestał dbać o tego klasyka i było w nim trochę do roboty. Zacząłem od sprzątnięcia całego środka (odkurzanie, wycieranie plakiem itd.) oraz umycia na zewnątrz. Potem wymieniłem butlę gazu na nową (stara była tak przerdzewiała, że na stacji diagnostycznej nie mogli numeru seryjnego odczytać), zaprowadziłem go do gazownika na wyregulowanie oraz wymieniłem wszystkie filtry. Samochód dostał też polerkę oraz parę drobiazgów, które nigdy nie były wymieniane np. głupie wycieraczki, siłowniki klapy bagażnika, zamek w bagażniku, poprzepalane żarówki w tylnych lampach, nowiutkie H7 na przód oraz nowe lampy do halogenów itp. Oczywiście wymienione były też wszystkie płyny. Z dnia na dzień Volvo wyglądało coraz ładniej. W sumie to mechanicznie samochód jest już gotowy, a właściwie to był kilka miesięcy temu, bo cały czas nim jeżdżę :). Wczoraj wymieniłem świece i przewody zapłonowe (oczywiście NGK). I tak z dnia na dzień coś przy nim robię, mimo, że jest to stary samochód i zdarzały się sytuacje, że ktoś się śmiał ze mnie i z niego, że taki grat, a z kolei paru dyrektorków zdziwiło się co to Volvo potrafi zdziałać na światłach w Warszawie :P. Kilkanaście dni temu wymieniłem też panel sterowania nawiewem (stary był popękany) oraz założyłem nowiutki, oryginalny znaczek Volvo z przodu na grillu (głupia rzecz za 20 zł, a samochód od razu inaczej wygląda w porównaniu ze starym, którego tak naprawdę już nie było). W dodatku kupiłem nowy komplet letnich opon Continental i białe kołpaki z emblematami Volvo. Tapicerka zaczęła się drzeć (szczególnie na fotelach z przodu) więc stwierdziłem, że może kupię nowe fotele, jednak nigdzie nie znalazłem takich samych (były, ale nie z takim designem). Wyszło na to, że kupiłem fajne pokrowce, w praktycznie identycznym kolorze jak oryginalna tapicerka i wyglądają teraz całkiem spoko :) Planuję jeszcze wymienić listwy dachowe (farba niestety zaczęła odchodzić po tylu latach), kupić prawy halogen (wybity, ale niby działa, tyle, że kiepsko wygląda i denerwuje mnie świadomość tego, że jest to dość widoczne) oraz przyspawać sobie jakąś fajną, nie za dużą końcówkę do wydechu, bo wydech jest całkiem schowany pod zderzakiem i wygląda jakby go tam wcale nie było. Zapomniałem napisać, że samochód jest całkowicie zabezpieczony przed rdzą tzw. "barankiem" więc nigdzie nie ma oznak korozji.
Dodatkowe zdjęcia
Białe kołpaki z emblematami Volvo
AUDIO:
Radio Pioneer
Głośniki Alpine Type S
AUDIO:
Radio Pioneer
Głośniki Alpine Type S
Głośniki na tył, nowe listwy dachowe, polerka, końcówka wydechu
Daj znać znajomym
Według marki
Abarth
Acura
Alfa Romeo
Andoria
Aston Martin
Audi
Bentley
BMW
Bugatti
Cadillac
Chevrolet
Chrysler
Citroen
Dacia
Daewoo
Daihatsu
Dodge
Ferrari
Fiat
Ford
FSO
GAZ
Honda
Hummer
Hyundai
Infiniti
Intrall
Isuzu
Iveco
Jaguar
Jeep
Kia
Lamborghini
Lancia
Land
Landwind
LDV
Lexus
Lincoln
Lotus
Łada
Maserati
Maybach
Mazda
Mercedes
Mercury
MG
Mini
Mitsubishi
Nissan
Oldsmobile
Opel
Peugeot
Plymouth
Pontiac
Porsche
Proton
Renault
Rolls-Royce
Rover
Saab
Scion
Seat
Skoda
Smart
Ssangyong
Subaru
Suzuki
Syrena
Talbot
TATA
Toyota
Trabant
UAZ
Volkswagen
Volvo
Wartburg
Yugo
ZAZ
Losowe Auta
-
Audi A3 by DudsPojemność 1.9 Moc: 195 Rodzaj paliwa: ON Zamieścił: Duds -
MondekPojemność 1.8 Moc: 115 Rodzaj paliwa: Pb Zamieścił: krzysiek121 -
FordzikPojemność 1.8 Moc: 140 Rodzaj paliwa: Pb Zamieścił: Kowiesa -
MisiekPojemność 2.0 Moc: 150 Rodzaj paliwa: Pb Zamieścił: Emes
Losowe Galerie
-
Nissan
Zdjęć: 4
>.< -
rental mobil belitung
Zdjęć: 1
sewa mobil belitung murah -
Galeria
Zdjęć: 1
Foto -
FORfiter w Seat Ibiza III
Zdjęć: 3
Nasz kierowca z Darłówka dał rade i zawsze można było na niego liczyć nawet jak sobie wypił -
Chłodzenie
Zdjęć: 29
Wydajniejszy intercooler
Komentarze